Chociaż stworzony przez Cliffa Arnalla termin „Blue Monday” okazał się ostatecznie hasłem reklamowym dla biur podróży, zachęcającym klientów do kupowania wakacji w ciepłych krajach, trzeba przyznać, że trzeci styczniowy poniedziałek może mieć w sobie coś depresyjnego. 18 stycznia w tym roku w Polsce to niespotykane od dawna mrozy, powrót najmłodszych dzieci do szkół, przedłużenie rządowych obostrzeń i restrykcji, niepokoje społeczne związane z akcją szczepień … A do tego jeszcze połowa stycznia jest zazwyczaj momentem, gdy spada nam motywacja do realizacji postanowień noworocznych, jeśli w ogóle takie robiliśmy. Jak więc sprawić, żeby nam się chciało nawet jak się nie chce ?  

Odpowiedź jak zwykle przynosi neurobiologia, czyli nauka o mózgu. Gdy dwa neurony są aktywne w tym samym czasie, wzmacniają swoje połączenia, tworząc synapsy. Na skanie mózgu wygląda to tak, jakby trzymały się za ręce 😊 Tak pokrótce można wytłumaczyć uczenie się i powstawanie nowych nawyków. Jeśli więc stale powtarzamy jakąś czynność czy umiejętność, np. uczymy się nowych słówek z hiszpańskiego, praktykujemy pozycje jogi, martwe ciągi czy układy taneczne sprawiamy, że stopniowo stają się one automatyczne. Początek roku skłania wielu z nas do podejmowana postanowień – najczęściej dotyczą one właśnie nauki języka lub innej nowej umiejętności, regularnego ćwiczenia czy zdrowej diety. Co jednak zrobić, gdy po dwóch, trzech tygodniach zapał gaśnie a niepowtarzane regularnie czynności nie mogą stać się nawykiem?

Tu też z pomocą przychodzi neurobiologia.  Gdy przeżywamy kryzys w wykonywaniu zobowiązań najgorsze co możemy zrobić, to mu ulec. Jeśli jeden dzień już nie ćwiczyłaś, to co się stanie jak nie będziesz ćwiczyć kolejnego dnia? Nic. A jeśli nie ćwiczysz przez kolejne dni i nadal nic się nie dzieje, to nabierasz wątpliwości. Po co mi to było? Co to w ogóle daje? Z każdym dniem trudniej jest wrócić do rytmu, więc szybko postanowienie umiera. Połączenia neuronalne nie miały szansy się wytworzyć, nie doszło do wyrobienia nawyku. Zmiana na poziomie mózgowym nie zaszła. No tak, znowu próbowałam i znowu nie wyszło, myślisz. Jeszcze gorzej, jeśli pojawiają się negatywne oceny na temat siebie: jestem do niczego, nigdy nie schudnę, nic nie osiągnę. U niektórych osób mogą pojawić się nawet myśli i objawy depresyjne.  Co można wtedy zrobić? „Oszukać” mózg!   Potraktuj porażkę jako nowe doświadczenie i przyjrzyj się jemu. Wyciągnij wnioski. Spróbuj to zrobić jak najbardziej analitycznie, bez emocji, ocen.  Spisz na kartce za i przeciw – może to postanowienie było po prostu nierealistyczne? Może wcale nie było ci potrzebne?  Może warto zrobić kolejne i zacząć od dziś? Kto powiedział, że postanowień noworocznych nie można robić 18 stycznia? Albo 25 stycznia? Jeśli pojawią się negatywne przekonania powiedz sobie: „to tylko myśl.” To twój mózg ci je podsyła, ale Ty bądź sprytniejszy.  Wielu psychologów i motywatorów radzi, żeby zamiast szklanki od połowy pustej widzieć szklankę w połowie pełną. A może.. wystarczy widzieć, doceniać, że po prostu masz szklankę? Zatrzymaj się z uważnością nad swoim postanowieniem, spróbuj zrobić plan, grafik, przewidzieć trudności. Masz już doświadczenie, wiesz co może pójść nie tak. A więc do dzieła!