Pamiętacie taki cytat z kultowego filmu „Shrek”, że ogry są jak cebula, bo mają warstwy? Zdaniem polskiego psychologa Janusza Czapińskiego szczęście jest jak cebula, bo też ma warstwy. Niedawno podczas rozmowy z Klientem przypomniała mi się ta trafna, choć już chyba zapomniana i niedoceniona koncepcja psychologiczna. Postanowiłam ją więc odświeżyć na blogu. Również dlatego, że jest to teoria polskiego naukowca, poparta licznymi badaniami na naszej populacji.

Czym jest szczęście i jak je osiągnąć? Choć tym pytaniem zajmowali się już starożytni myśliciele, dotąd nie znaleziono na nie jednoznacznej odpowiedzi. Polski filozof Władysław Tatarkiewicz w klasycznej książce „O szczęściu” pisze: „Poczucie szczęścia jest objawem zdrowia psychicznego, naturalnym, choć nie zawsze możliwym. A zdrowie jest warunkiem szczęścia istotnym, choć nie jedynym.” Tatarkiewicz pisze też, że jeżeli szczęście jest zadowoleniem z całości życia, to szczęśliwy jest już ten, kto się do tego ideału zbliża. Jednak często drobne niedogodności życia codziennego wytrącają nas z dobrego samopoczucia i zabierają nam poczucie szczęścia. Z drugiej strony znamy osoby, które mimo poważnych problemów zdrowotnych, strat i traumy zachowują poczucie sensu życia i szczęścia.  Jak to jest możliwe i jak to w praktyce działa, świetnie opisuje właśnie cebulowa teoria szczęścia.

Profesor Janusz Czapiński w polskich  naukach społecznych znany jest głównie z prowadzenia i publikacji tzw. Diagnoz społecznych oraz Generalnych Sondaży Dobrostanu Psychicznego z których co kilka lat dowiadujemy się, jak bardzo szczęśliwi czują się Polacy.  Więcej informacji  i wynik badań znajdziecie tutaj. Z badań populacyjnych wynika między innymi, że płeć ani wiek nie mają wpływu na poczucie szczęścia, pozytywny wpływ mają natomiast wyższe wykształcenie, wyższy status społeczny i materialny oraz posiadanie pracy i dobrego zdrowia fizycznego. Ważne, negatywne wydarzenia życiowe mają wpływ na poczucie szczęścia, ale co ciekawe, znacznie słabszy niż się spodziewano. Ofiary tragicznych doświadczeń (poważna  choroba własna lub bliskiej osoby,  nagłą śmierć bliskiej osoby, utrata majątku lub sprawności) oceniają swoją sytuację w sposób mniej traumatyczny niż osoby postronne. Prawdopodobnie działają tu różne mechanizmy psychologiczne. Jednym z nich jest tzw. efekt sali szpitalnej, czyli poczucie, że inni pacjenci są bardziej chorzy ode mnie, który jest jednym z najczęściej wykorzystywanych mechanizmów radzenia sobie z nieszczęściem. Drugim popularnym mechanizmem jest heurystyka polegająca na błędnym z punktu widzenia rachunku prawdopodobieństwa założeniu, że mnie się nie może nic złego przydarzyć, w mojej rodzinie nie ma chorób nowotworowych, więc ja też nie będę chory lub jestem lepszym kierowcą niż inni więc nie grozi mi wypadek. Wszystkie te strategie służą zachowaniu  dobrostanu i radzeniu sobie nawet w sytuacjach, na które nie ma rady.

Cebulowa teoria szczęścia

Wyobraźmy sobie cebulę, która ma 3 warstwy. Zewnętrzna warstwa to drobne trudności życiowe takie jak kłótnie, stanie w korkach, przejściowe problemy finansowe. Mogą one wpływać na nasze samopoczucie, jednak jeśli mamy pozostałe dwie głębsze warstwy szczęścia, takie problemy nie powinny prowadzić do załamania czy depresji.   Środkowa warstwa to tzw. subiektywny dobrostan – składają się na nią sukcesy i porażki oraz to, jak postrzegamy siebie, swój związek, swoją pracę i to co nam się w życiu udało lub nie. Jeśli bilans jest negatywny, mogą pojawić się myśli rezygnacyjne lub stany depresyjne. Jednak zawsze wtedy mamy do dyspozycji najgłębszą warstwę, w której ukryta jest wola życia i poczucie sensu życia jako takiego. Jest ona najmniej podatna na zdarzenia losowe i „uszkodzenia” w bardziej zewnętrznych warstwach. Nawet kiedy przejściowo nasze interesy idą źle a w dodatku uciekł nam autobus i marzniemy na przystanku – jeśli tylko mamy głębokie, czasem nieświadome przekonanie, że generalnie nasze życie ma sens a jutro będzie lepszy dzień –  zachowamy poczucie szczęścia.  Ten najgłębszy, najbardziej podstawowy poziom szczęścia jest stały i nie zmienia się w ciągu życia. Warstwowa teoria szczęścia tłumaczyłaby zatem, dlaczego ludzie nie poddają się w sytuacjach ekstremalnie trudnych. Sam autor nazywa swoja teorię „pocieszającą”, bo zakłada ona że istnieją w nas głęboko zakorzenione stałe zasoby szczęścia, których nie naruszą nieprzyjemne a nawet traumatyczne zdarzenia. A nawet jeśli coś zakłóci nasz dobrostan subiektywny, wola życia zacznie dążyć do wyrównania poziomu szczęścia i wkrótce odzyskamy zadowolenia z życia. Tak więc – szczególnie jesienią – uważajcie na siebie i pielęgnujcie swoje cebule 😊